Wyspa Gier ta była prawdopodobnie rewolucyjna jednak brakuje w niej kilku rozwiązań bez których żadna nowoczesna strzelanina nie ma możliwość się już współcześnie obejść. Po pierwsze twórcy nie przewidzieli wprowadzenia mini mapy. Bardzo utrudnia to orientację w terenie wyjątkowo o ile weźmie się pod uwagę to, że etapy konstruowane są z dosłownie kilku tekstur. Powoduje to, że faktycznie łatwo można się zgubić. Innym dziwnym wydawać by się mogło na dzień dzisiejszy wyjściem jest zastosowanie takiej samej amunicji do wszystkich broni występujących w całej grze. Sprawia to, że jeżeli już gracz używał będzie szybkostrzelnego karabinu maszynowego i skończy mu się amunicja, to nie pozostaje nic innego jak kolorowanki. Nie znajdziemy w grze także żadnych „pancerzy”, które od chwili ukazania się Doom –a są wręcz standardem w takich grach. Natomiast zdrowie gracza, a właściwie jego procentowy ubytek zaprezentowany jest w dość ciekawy metodę. Wizerunek głównego bohatera pod wpływem zadanych mu obrażeń nieco się zmienia. Na twarzy, która ma możliwość obserwować gracz pojawiają się rany.